Anetto, wierz mi że nie jesteś jedyną, która bankrutuje w SF (zwróć uwagę, że jest tam ponad 2500 bankructw, 10x więcej niż np. w Nashville). Mi zdarzają się albo wspaniałe zwycięstwa, albo druzgocące porażki (sam chyba 2 razy zbankrutowałem, na 20 gier tam rozegranych). Nawet jako weteran

tego miasta sam do tej pory nie nadążam za tym, jak ono wariuje i nie dziwię się, że żal tyłek ściska, gdy przegrywa się - de facto - z nie swojej winy.
Nie podam Ci uniwersalnej recepty na sukces, bo sam jej nie znam (i obawiam się, że tutaj nie istnieje), ale mogę udzielić kilku wskazówek. Mówiąc bezczelnie

robię to też z uwagi na to, że w niektórych rozgrywkach można było sytuację uratować i znacznie mniej ludzi poszłoby z torbami, gdyby gracze np. nie ciągnęli ceny zboża w dół - w 99% przyczyna bankructwa (Mechanizm ustalania ceny rynkowej, w opisie gry).
1. Szanuj swoje krowy
2. W 1-szym przeliczeniu zwróć uwagę, jakie bonusy mają przeciwnicy.
3. Miej na uwadze to, że rynek i ceny w tym mieście potrafią szaleć, jak ogier na rodeo. Osobiście wolę nie obierać określonej taktyki, tylko czekać na rozwój sytuacji (do 5-tego przeliczenia) i wtedy podejmować kroki.
4. Przestudiuj dokładnie
http://farmersi.pl/forum_watektresc.php?id_watek=1379&id_temat=13&od=1. Bez urazy, ja sam znalazłem tam coś dla siebie.
Czasami widzę, jak gracze z diamentowymi gwiazdkami od początku lecą w tym mieście w dół. To chyba najlepszy dowód, że tamtejszy rynek jest, delikatnie mówiąc, specyficzny.
PS.
@damip, nie masz co się wozić

Spójrzcie na rekordy, nie wiem jak ludzie w tym mieście nabijają tyle dolców